Dejnarowicz

NEWS

FEBRUARY 2009

Friday, February 20, 2009

ENG:
A very nice review appeared on Delusions of Adequacy. Read it here.

POL:
Bardzo mila recenzja pojawila sie na Delusions of Adequacy. Do przeczytania tutaj.

PS: Polski obserwator z pewnoscia zauwazy zadziwiajaca roznice miedzy tym, co napisal Adam Costa, a nieslawna, zenujaca "recenzja" Rafala Ksiezyka. Porownajmy:

1. Ksiezyk mowi o "megalomanii"; Costa pisze: "na szczescie plyta nie popelnia grzechu pretensjonalnosci i arogancji".
2. Ksiezyk mowi o "calkowicie wtornej i zwulgaryzowanej wariacji wokoł minimal music, ale nie tej prawdziwej, korzennej, lecz uproszczonej" oraz o "klinicznie czystym brzmieniu skrojonym pod gusta mieszczanskich grubasow"; Costa pisze: "pomimo barwnej orkiestracji i wypolerowanej produkcji, utwor unika aluzji do Muzaka i smooth-jazzu Pata Metheny i bardziej bezposrednio odnosi sie do klasycznego Reicha czy nawet Terry Rileya".
3. Ksiezyk pisze "trudno traktowac powaznie jako muzyka kogos, kto odznacza sie tak znikoma wrazliwoscia na brzmienie"; Costa w ostatnim akapicie nazywa mnie "kompozytorem", a wczesniej chwali produkcje i miks albumu, mowiac ze "dopracowanie detali jest zdumiewajace".
4. Ksiezyk w pierwszym zdaniu sugeruje, ze jestem "grafomanem"; Costa w pierwszym zdaniu nazywa mnie "cudownym dzieckiem".

Warto napomknac tez, ze amerykanski recenzent nie wyglada na fana smooth-jazzu, bo z najnowszych premier poleca takich wykonawcow jak Animal Collective i Andrew Bird.

Wnioski kazdy może sobie chyba wyciagnac sam... Mi zas naprawde trudno (choc staram sie jak moge!) nie parsknac zlosliwym smiechem pod adresem wszystkich bezrefleksyjnych komentatorow slynnej polemiki, ktorzy niejako "z urzedu" (dlatego ze jestem mlodszy?) uznali ja za skandaliczna. Tymczasem ja tylko chcialem wskazac ogromne merytoryczne bledy recenzji w "Machinie". Mysle, ze jej autorowi (i jego zwolennikom) moze byc teraz (gdy ich uprzedzenie i typowo "polskie", negatywne nastawienie zostaly przypadkowo zdemaskowane) bardzo glupio. Trudno. Jak pisalem w felietonie dla "Offensywy": nalezy brac odpowiedzialnosc za dyrdymaly, ktore sie publikuje.

Serdecznie pozdrawiam.